Kategorie wpisów:
2022.12.03-04 Trekking Rysianka
To był weekend trekkingu w Beskidzie Żywieckim. Za namową kolegi postanowiłem odwiedzić Halę Rysianka, ostatni trekking w Beskidzie to było bardzo dawno temu, może nawet 20 lat. Plan był taki aby to był ostatni biwak w tym roku, plan był rozbicia hamaku na Hali Rysianka.



















Był to też test nowego plecaka, nabytego na blackfirday. Plecak sprawdził się bardzo dobrze, spokojnie się niosło sprzęt biwakowy – do spania w hamaku, jak i awaryjnie na ziemi. Waga plecaka to około 18kg.
Na szlak wystartowałem bardzo późno o 11 z Żabnicy, więc zdecydowałem że to będzie krótki trekking. W sobotę szedłem bardzo powolnym tempem, z racji krótkiego dystansu, jak i tego aby utrzymać dobrą termikę, bez przepacania się. Po dotarciu na Halę Rysiankę, stwierdziłem, że jednak lepsze widoki będą na Hali Bieguńskiej, więc wróciłem się żółtym szlakiem. Niestety na zachód słońca zdążyłem na końcówkę złotej godziny, ale i tak widok był rewelacyjny.
Rozbicie hamaku, poszło szybko, problemem było rozwieszenie tarpa, mimo tego, że byłem osłonięty drzewami od wiatru to i tak mocno wiało. Nocleg zakończyłem rozkładać tuż po 17, wtedy też zorientowałem się, ze zapomniałem zastopować trekkingu na zegarku. Noc, nie mogę powiedzieć aby była w pełni komfortowa, ale spokojnie się wyspałem.
W niedzielę, wstanie na wschód słońca obyło się bez większych kłopotów. W czasie gdy sprzęt robił zdjęcia na timelapsy, ja powoli zwijałem obóz. Plan był dotrzeć tą samą tracą co szedłem w sobotę do samochodu, aby spokojnie zdążyć na mecz.
Weekend uważam, za udany dawno nie byłem w Beskidach, a do tego w sobotę była świetna widoczność i było widać Tatry. Na pewno polecam tą trasę na szybki jednodniowy wypad.
Żeby nie było tylko różowo, to trochę sprzętu dźwigałem niepotrzebnie: 1 l wody, z którego nie skorzystałem bo kupiłem picie w schronisku (były w zasadzie 3 po drodze). Kuchenka turystyczna, też kolejny raz niosłem dla poczucia zabezpieczenia psychicznego, też z niej nie skorzystałem. Rozwieszenie tarpa też było błędne, dobrze oceniłem kierunek wiatru, jednak miałem przymocować sam tarp do ziemi, a nie za pomocą odciągaczy. To powodowało, że czasami czuć było jak wiatr przedostaje się przez tą dolną przestrzeń – niewielką bo około 10 – 15 cm ale jednak była ta przestrzeń.
Powiązane posty
20250718 Slowenia D7
Kategorie wpisów: 2025.07.18 Słowenia Dzień 7 Noc spędziliśmy na Cvet Gora, Camping, Glamping, w sumie…
20250717 Slowenia D6
Kategorie wpisów: 2025.07.17 Słowenia Dzień 6 Czas leci nie ubłaganie, to już 6 dzień pobytu…
20250716 Slowenia D5
Kategorie wpisów: 2025.07.16 Słowenia Dzień 5 Do tej pory w trakcie pobytu w Słowenii, spor…
20250715 Slowenia D4
Kategorie wpisów: 2025.07.15 Słowenia Dzień 4 Po Mangart, mieliśmy jechać nad morze, ale zdecydowaliśmy się…
20250714 Slowenia D3
Kategorie wpisów: 2025.07.14 Słowenia Dzień 3 Rozważając wizytę w Słowenii, jedną z głównych atrakcji którą…
20250713 Slowenia D2
Kategorie wpisów: 2025.07.13 Słowenia Dzień 2 Noc na campingu Šotorišče Senca minęła szybko, nic dziwnego…
Lista tagów:
2022 2024 2025 202210 202212 202305 202306 202307 202308 202309 202310 202404 202405 202406 202407 202408 202409 202411 202503 202505 202506 202507 bałtyk bikepacking dolina baryczy góry jesien jesień Kajak lato madera małopolska pacraft pieniny Podhale portugalia R10 Rower słowenia Tatry Trekking ultramaraton wysoki wierch Śląsk śnieg