Kategorie wpisów:

2023.07.07-09 – Rower Zgorzelec – Świnoujście

Zaplanowałem dłuższy weekend rowerowy i przejechać trasę ze Zgorzelca do Świnoujścia. Na początek pojechałem pociągiem do Zgorzelca w czwartek, am nad rzeką Nysa Łużycka przenocowałem. W piątek rano zacząłem podróż wzdłuż zachodniej granicy Polski, do Świnoujścia. planie była trasa około 500+ km.

Poranek, trochę się przeciągnął z banalnej przyczyny nie chciało mi się wstawać rano :). Śniadanie i poranna toaleta na Orlenie w Zgorzelcu, następnie ruszyłem na stronę niemiecką do Gorlitz.

Od roku jeżdżę na bez dętkach, zastanawiałem się, ile razy już mleko mnie uratowało od łatania dętek. Kawałek za Zgorzelcem na około 25km, przebiłem oponę, dźwięk uciekającego powietrza i ślad wypływającego mleczka był bardzo wyraźny. Czyli do tej pory miałem raczej szczęście, w tym zakresie – bo jednak nie da się czegoś takiego nie zauważyć. W każdym bądź razie w piątek, co jakieś 15-20 km musiałem dopompowywać powietrze do opony.

Planując trasę, wiedziałem że odwiedzę Kromlau, aby zrobić zdjęcia Diabelskiego Mostu, jak i ponownie odwiedzić Park Mużakowski. Niestety, na zwiedzenie kolorowych jezior nie było tyle czasu. Ale w planach, może na jesień znów zawitam w te okolice.

Po drodze mijałem miejscowość Forst (Lausitz), w tej okolicy było pełno zniszczonych mostów na Nysą Łużycką. W pierwszej chwili pomyślałem, że to może ślady związane z II wojną światową, próbowałem to zweryfikować, na wikipedii, ale nie udało mi się tego potwierdzić.

Piątek był bardzo słoneczny, w pewnym momencie droga się bardzo dłużyła, obiad zjadłem w miejscowości Gubin, to było na około 140km trasy, godzina około 18. Plany były takie aby w piątek zrobić około 200km, w tej chwili realizacja wydawała się mało możliwa.

Na obiad zjadłem pyszne pierogi, które chyba miały magiczne właściwości. Wyruszając w dalszą drogę, nagle kilometry zaczęły mijać szybciej, pewnie wpływ na to miała również późna godzina, czyli mniejsze nasłonecznienie.

W piątek udało się, docelowo przejechać 183km, na nocleg udało się znaleźć fajne miejsce nad Odrą. Wprawdzie nie był to pierwszy wybór, ale niedaleko był rozłożony czyjś biwak (2 rowery, nocleg pod tarpem). Ja spałem pod hamakiem, bez tarpa bo noc była bardzo ciepła i nie było zapowiadanych opadów.

W sobotę wyruszyłem w dalszą drogę o 5:30, plan był taki aby nadrobić brakujące piątkowe 20 km, czyli przejechać 220 km. Śniadanie i poranna toaleta, w Słubicach. Problemy zaczęły się, po wyjeździe ze Słubic. W zasadzie nogi nie były problemem, ale trochę zaczęło mi się kręcić w głowie. Ten efekt niestety zaczął się dość często powtarzać, miałem wrażenie że to efekt piątkowego słońca.

Zdecydowałem się, jednak skrócić trasę rowerową i po 60km, wsiadłem w pociąg w Kostrzyniu nad Odrą i pojechałem do Międzyzdrojów. Tak więc z planowanych 500+km, wyszło około połowa na rowerze.

W Międzyzdrojach, zjadłem pysznego łososia, po czym pojechałem na plażę, aby wziąć kąpiel w Bałtyku. Pierwszym powodem, był planowany powrót pociągiem do domu – więc chciałem być miłym współpasażerem w podróży. Drugim powodem, była chęć ochłodzenia się. Noc spędziłem ponownie w hamaku, noc była ciepła. W niedzielę rano wyruszyłem do Świnoujścia, skąd pociągiem wróciłem do Gliwic.

Trasa GPX (piątek)

Główna ślad GPX z piątku, początkowe 12 km, jest na innym śladzie – który ze względu na nowe urządzenie nawigacyjne musiałem przerwać.

Trasa GPX (sobota)

Galeria zdjęć

Po kliknięciu na zdjęcie można będzie je zobaczyć powiększone.

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry