Kategorie wpisów:

Ultramaraton Galicja Gravel Race 27-30.07.2023

Galicja Gravel race (GGR) to ultramaraton terenach Podkarpacia i Roztocza. Z założenia organizatorów, było poprowadzenie trasy po szybkich szutrach, trasa prowadzi jednymi z najlepszych szutrów w Polsce z Puszczy Sandomierskiej wprost w Park Krajobrazowy Lasy Janowskie, Roztocze, Puszczę Solską, Szczebrzeszański oraz Krasnobrodzki Park Krajobrazowy. Planowana trasa liczyła 482 km i około 1700m przewyższeń.

27.07.2023 Bifore przed GGR

W czwartek 27.07.2023, odbył się bifore przed GGR. Od 18:00 można było odebrać pakiety startowe, później posłuchać komunikatów startowych od organizatorów odnośnie zbliżających się ultramaratonów: Galicja Gravel Race i Łemko Gravel.
Po spotkaniu, można było posiedzieć z organizatorami i innymi użytkownikami przy ognisku i porozmawiać na temat różnych ultra.
Miejsce startu i końca rajdu to miejscowość Budy Głogowskie, na miejscu startu można było rozbić namiot – w ten sposób spędziłem noc przed startem.

28.07.2023 GGR – dzień 1

Maraton, miałem rozpocząć o godzinie 7:00, w momencie gdy podjechałem na miejsce startowe, stwierdziłem, że inni uczestnicy lubią być nawet bardziej na ostatnią chwilę niż ja. Jednak po zerknięciu na zegarek okazało się, że jest godzina 7:04, czyli już na starcie spóźniłem się na start, trzeba było samotnie wyruszyć w drogę i gonić swoją grupę.

Pierwsze 100 km upłynęło mi bardzo szybko, utrzymywałem dobrą średnią prędkość, tak naprawdę jechałem nawet na wyższym tętnie niż planowałem. Trasa maratonu, naprawdę zapowiadała się na szybką, płaską, pogoda była raczej chłodna, co chwilę mżyło, ale jechać jechało się dobrze. Pierwszy postój był na 66km w miejscowości Sarnów, na zakup wody, jak i soku pomidorowego.
W okolicy 100 km pojawił się fragment po płytach, tutaj trochę tempo mi siadło, zaczęło się pojawiać pierwsze zmęczenie i znużenie. Następny postój był na 122km, w miejscowości Grębów – tutaj nastąpiło oblężenie Biedronki przez uczestników GGR.

Na 144km, w miejscowości gdzie ludzie mają zawsze radosne myśli, planowałem zjeść ciepły posiłek, miejscowość ta to Radomyśl nad Sanem. Niestety nie udało się znaleźć restauracji, więc na posiłek wpadła zapiekanka w Barze, obok był sklep, gdzie znów uzupełniłem zapasy. Miałem to szczęście, że akurat w trakcie konsumpcji zapiekanki, nastąpiło nagłe oberwanie chmury – na szczęście w momencie wyruszenia w dalszą drogę, przestało padać.

Na 195 km, został zorganizowany przez organizatorów oficjalny pitstop w miejscowości Janów Lubelski. Tutaj odpoczynek był trochę dłuższy, zmęczenie już dawało o sobie znać. W między czasie powoli zaczęło mnie trochę boleć prawe kolano. No, ale planowałem przejechać ten ultramaraton w 2 dni (jeden nocleg), więc trzeba było jeszcze trochę km przejechać.

W Biłgoraju na około 230 km, byłem po godzinie 21. Większość osób z którymi się mijałem na trasie GGR, planowało jechać całość longiem, ewentualnie w razie potrzeby, przespać się gdzieś na przystanku w foli NRC. Ja już wiedziałem, że trzeba znaleźć dobre miejsce na biwak, aby zregenerować się na dalszą jazdę. Zaraz za Biłgorajem, na granicy miejscowości Wola Mała. W zasadzie miejscowość pasowała pod mój nastrój / ochotę na dalszą jazdę. Udało się, znaleźć fajną miejscówkę, na rozwieszenie hamaku.

29.07.2023 GGR – dzień 2

W drugi dzień udało się wystartować o 5:53, oczywiście wcześniej musiałem zrobić zdjęcie biwaku. Na samym początku drogi, jadać przez lasy, było rewelacyjnie widać oświetlone wschodzącym słońcem, dodatkowo jeszcze w tym była mała mgła. Takie widoki dodają siły na dalszą drogę. W zasadzie wydawało mi się, że wstałem bardzo wcześnie, ale zaraz po wyjechaniu na asfalt spotkałem innego uczestnika, który spał w Biłgoraju.

Niestety, regeneracja w ciągu nocy nie udała się w pełni, już z okolicy Zwierzyńca (około 20 km) powrócił ból prawego kolana. Później za Krasnobród był jedyny podjazd (oznaczony przez garmin’a), tutaj już musiałem zacząć prowadzić rower. Kawałek za tym podjazdem, był fragment błotnistą drogą polną, na której przeoczyłem zjazd w lewo, zawróciłem krótki fragment aby wrócić na trasę.
Ten przeoczony fragment, prowadził delikatnie w dół, ale okazało się, że podczas wpinania prawego buta w pedał SPD, pojawił się mocny ból. Tak naprawdę nie miałem siły aby wpiąć buta w pedał. Musiałem sprowadzić w dół rower.
W miejscowości Majdan Sopocki Drugi, pod sklepem na ławce zrobiłem sobie długi prawie godzinny odpoczynek .

Na GGR zabrałem sporo rzeczy, ale maści przeciwbólowej, nie było wśród rzeczy „przydasię”. Dojechałem do Józefowa, tam nabyłem w Aptece maść Ibuprom, zjadłem pyszne pierogi w „Pierogarni Józefowskiej”. To było na około 65km.

W dalszej części dnia, w wolnym tempie pokonywałem dalszą trasę GGR, co jakiś czas smarując maścią kolano – wiadomo, jak nie posmarujesz to nie pojedziesz 😉
Kilometr, mijał za kilometrem – ciągle gdzieś w głowie była myśl aby jechać wszystko do końca do mety. Jednak prędkość naprawdę była wolna, w zasadzie Garmin przewidywał, że w tym tempie dojadę na północ. Jednak, zdając sobie sprawę, że termin dojazdu, na pewno by się przesunął w czasie.

W miejscowości Stary Dzików, znów miałem szczęście, tym razem robiąc zakupy w Biedronce, udało się przeczekać ulewę. Już od tej miejscowości rozglądałem się za miejscem na biwak. Nocowałem za miejscowością Wola Cewkowska. Biwak zacząłem rozbijać już około godziny 19, w między czasie mocno mnie pokąsały komarzyce.

30.07.2023 GGR – dzień 3

Na ostatni dzień, zostało mi niecałe 100km, zmęczenie i zniechęcenie kontuzją nie nastrajało mnie bojowo do jazdy – wystartowałem dopiero o godzinie 7:30. Trzeba, przyznać że długi odpoczynek dał efekty, kolano bolało ale dało się jechać.

Przed Leżajskiem, było trochę jazdy wśród pól – normalnie byłbym tym zachwycony, jednak to była mała katorga dla kolana, musiałem jechać na prawie najlżejszych przełożeniach.

W ten sposób, pokonując kilometr, za kilometrem, czasem robiąc sobie krótki odpoczynek, udało się dojechać na metę tuż przed godziną 15.

Podsumowanie maratonu Galicja Gravel Race 2023

Na początku roku, planując starty w ultramaratonach, GGR miała być głównym wydarzeniem. Plan zakładał przejechania tego dystansu z jednym noclegiem. W pierwszy dzień udało się plan zrealizować, pierwsze 100km, naprawdę poszło bardzo szybko jak na moją kondycję. Niestety, kontuzja prawego kolana mocno pomieszała plany. Możliwe, że zaciskając zęby udało by się pokonać dystans z Biłgoraju do Bud Głogowskich. Nie zdecydowałem się na to – patrząc z perspektywy dnia dzisiejszego (4 dni po GGR), wydaje mi się to dobrą decyzją. Sezon wyścigów ultra na ten rok zakończony, ale sezon wyjazdów rowerowych, ciągle trwa. Całość maratonu zajęła mi około 56 godzin, jazdy brutto (przybywania na rowerze) było 35g10m, czyli na nocnych odpoczynkach spędziłem 20g50m.
Czy polecę ten maraton innym zawodnikom – tak to jest naprawdę szybka trasa, można tutaj pokonać własne rekordy.

Poniżej przedstawiam tabelkę, na podstawie danych Garmina:

Film z GGR 2023 typu silent biking

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry