Kategorie wpisów:
2023.09.17 – Pacraft i rower – Dolina Baryczy
Po obowiązkowym pobycie na wschód słońca jak i krótkim spacerze wśród stawów w celu uprawiania birdwaching, zaplanowany miałem spływ rzeką Barycz z Milicz do Jaz Sułów.





Na wschód słońca miałem się wybrać do miejscowości Niezgoda, nad Staw Niezgoda I. W nocy cały czas towarzyszyły mi odgłosy zwierząt: rykowisko jak i żurawie. Podczas zachodu słońca na wieży widokowej nad Starym Stawem, udało się pierwszy raz nagrać jelenia przeprawiającego się przez staw, dlatego postanowiłem znów zapolować na takie ujęcie wiec znów odwiedziłem tą wieżę.
Tutaj, niestety spotkała mnie niespodzianka na wieży na górnej jej platformie – przeznaczonej do obserwacji ptaków, ktoś sobie rozbił 2 namioty. Nie lubię takich egoistów, nie dość że innym utrudnili obserwację, to sami nawet nie wyszli z namiotów na wschód słońca. Było słychać jak śpią w tych namiotach, w zasadzie nic dziwnego, na dolnej platformie widać było kilka puszek po piwach, których nie było tam podczas zachodu słońca.












Wstyd się przyznać, ze to drugi spływ pacraftem w tym roku. Kiedyś już płynąłem ten fragment rzeką Barycz, to co zapamiętałem to miłe towarzystwo, mnóstwo Lili na rzece i kilka uschniętych drzew nad rzeką.
Ale nie zapamiętałem że, aż tyle jest urokliwych brzegów rzeki. Dodatkowo tym razem podczas spływu towarzyszyły mi ciekawe chmury.
Jedno jest pewne, świat z perspektywy pacrafta wygląda cudownie.















Podczas pierwszego spływu na Dunajcu, moja kamera gopro postanowiła mnie opuścić i zanurkować do rzeki. Od ego kilak rzeczy niezbyt przyjemnych mi się przydarzyło, taka mała seria pechów. Tym razem postanowiłem nie ryzykować i nie zabrałem nowej kamery na spływ.
Jednak seria, ma to do siebie że czasem dopóki się nie skończy to trwa. Okazało się, że mój pacraft – Amundsen, na zaworze trochę przepuszcza powietrze. Co jakieś 1,5-2km musiałem się zatrzymać i dopompowywać powietrze. Na ostatnim 3,5 km odcinku nie było zbyt dogodnego miejsca do dobicia do brzegu – więc w momencie dotarcia do jazu Sułów – wydaje mi się, że miałem jakieś 60-70% maksymalnej pojemności.




Na miejsce startowe wróciłem rowerem, na trasę wybrałem pieszy niebieski szlak archeologiczny. Szlak w pełni przejezdny (ilość piasku niewielka), a szlak w wielu miejscach przebiega blisko rzeki którą płynąłem, – wiec miałem możliwość podziwiać ten sam fragment przyrody z całkiem odmiennych perspektyw: pacraft i rower.
Zdecydowanie polecam każdemu przejechać ten fragment szlaku przejechać rowerem.
Film typu silent biking
Pacraft – Trasa GPX
Rower – Trasa GPX
Powiązane posty
20250718 Slowenia D7
Kategorie wpisów: 2025.07.18 Słowenia Dzień 7 Noc spędziliśmy na Cvet Gora, Camping, Glamping, w sumie…
20250717 Slowenia D6
Kategorie wpisów: 2025.07.17 Słowenia Dzień 6 Czas leci nie ubłaganie, to już 6 dzień pobytu…
20250716 Slowenia D5
Kategorie wpisów: 2025.07.16 Słowenia Dzień 5 Do tej pory w trakcie pobytu w Słowenii, spor…
20250715 Slowenia D4
Kategorie wpisów: 2025.07.15 Słowenia Dzień 4 Po Mangart, mieliśmy jechać nad morze, ale zdecydowaliśmy się…
20250714 Slowenia D3
Kategorie wpisów: 2025.07.14 Słowenia Dzień 3 Rozważając wizytę w Słowenii, jedną z głównych atrakcji którą…
20250713 Slowenia D2
Kategorie wpisów: 2025.07.13 Słowenia Dzień 2 Noc na campingu Šotorišče Senca minęła szybko, nic dziwnego…
Lista tagów:
2022 2024 2025 202210 202212 202305 202306 202307 202308 202309 202310 202404 202405 202406 202407 202408 202409 202411 202503 202505 202506 202507 bałtyk bikepacking dolina baryczy góry jesien jesień Kajak lato madera małopolska pacraft pieniny Podhale portugalia R10 Rower słowenia Tatry Trekking ultramaraton wysoki wierch Śląsk śnieg