Kategorie wpisów:

2024.04.12 Rower Kielce – Zawiercie

W weekend, w sobotę w planach było spotkanie ze znajomymi w ramach „święta pierwszego dnia wiosny”, więc w piątek wziąłem urlop. Pojechałem pociągiem do Kielc, w planach był powrót do domu rowerem.

Z Kielc wyruszyłem o godzinie 9:00, już na samym początku okazało się, że zapomniałem jednej z bardziej istotniejszych rzeczy na długie dystanse: maści na ból d… . Z maścią jeżdżę od 2020 lub 2021 roku, ilość obtarć się drastycznie zmniejszyła, cóż pozostało kupić krem Nivea i liczyć, że da radę.

Trasę z Kielc, miałem w planach jechać w weekend 6-7 kwietnia, planowałem ją przejechać w 2 dni – dystans trasy to około 200km. Przed tym weekendem zrobiłem ciut krótszą trasę na komoot wybrałem tylko miejsce startowe i końcowe i nic nie zmieniałem po drodze, wtedy wyszło 189km. Jednak już w Kielcach zorientowałem się, że na krótszej trasie ominę zamek w Chojnice. Więc w drogę wyruszyłem dłuższą trasą.

Po niecałych 20 km byłem pod zamkiem w Chojnice.

Jednym z warunków do testowania podczas jazdy, było sprawdzenie, czy dam radę się kompaktowo spakować i zabrać ze sobą aparat fotograficzny. Jest to sprawdzenie różnych opcji przed pierwszym ultra w tym roku: Baltic Bike Challenge (maj 2024).

Po podjazdach do zamku, pojawiły się odcinki szutrowe, po których jechało się bardzo fajnie, w między czasie minąłem miejscowość Choiny – pewnie na święta tam ludzie kupują duże choinki 😉

Tak naprawdę w 2024, nie przejechałem jeszcze dystansu powyżej 100km, jednak na początku jazdy w głowie pojawiła się taka myśl – aby przestawić się na tryb ultra i spróbować przejechać ten dystans longiem.

W miejscowości Nagłowice, znajduje się dworek Mikołaja Reja, tutaj spotkała mnie niemiłą niespodzianka: awaria sprzętu z Decathlonu. Do montowania na kierownicy dodatkowego sprzętu miałem bar extendera (nie wiem jak to nazywa po polsku) z Decathlonu. Na tym miałem zamontowaną: nawigację Garmina i kamerę DJ Action, sprzęt nie wytrzymał mikro drgań – jeździłem z nim tylko w tym roku. Spróbuję reklamować ten sprzęt, ale nie zaufam mu ponownie będę musiał coś innego wymyślić.

Mimo, że pojawił się pomysł jechania longiem, to sprzęt biwakowy oczywiście był zamontowany na kierownicy. Musiałem wszystko poodpinać, aby zamontować kamerę i nawigację bezpośrednio na kierownicy, chwilę to trwało zanim znów wyruszyłem w dalszą drogę.

Po około 100km, zorientowałem się, że zapomniałem zamontować pompki po ostatnim myciu. Wiadomo, że dopóki się jedzie i nie wie o czymś takim to nic się nie dzieje, ale jak się już zorientuje – to szansa na przebicie mocno wzrasta 😉 To było jakieś 30 km przed Zawierciem.

Na wszelki wypadek zadzwoniłem do Maćka i wyżebrałem ewentualny dojazd do miejsca awarii – gdyby taka wystąpiła. Jednak mimo tego zabezpieczenia, w głowie ciągle tkwił pewien dyskomfort, większość trasy miałem zaplanowaną po lasach.

W międzyczasie, w głowie pojawił się myśl, aby wyznaczyć nową trasę ale w opcji szosowej.

Jednak jak już, zacząłem kombinować z trasą, w głowie pojawiła się myśl aby jednak skrócić trasę i wrócić pociągiem do domu.Zawiercie, to jest jakieś dziwne miejsce dla mnie, pierwszy raz zdecydowałem się skrócić tutaj drogę jak jechałem szlak orlich gniazd z Częstochowy w 2019 lub 2020 roku. Później taka sytuacja, powtórzyła się kilka razy.

Po szybkim zerknięciu na aplikację koleo, pociąg kolei śląskich do Gliwic miałem o 19:48, według nawigacji miałem dojechać na dworzec o godzinie 19:55. Postanowiłem jechać, ten odcinek na max, bez oszczędzania sił, na miejscu byłem o 19:37 – czyli zdążyłem na pociąg, ale ta około godzinna jazda wyczerpała cały zapas sił.

W czwartek wieczorem, dystans 130 km, brałbym w ślepo, ale skoro w piątek miałem urodziny – tak po cichu liczyłem na prezent urodzinowy i dystans 200km. Docelowo w sobotę przejechałem 142km (130 główna trasa i wa razy po 6 km – dojazd z domu na pociąg w Gliwicach).

W piątek, według Garmina miałem średnią temperaturę 20 stopni, ale większość trasy słońca było więcej – więc opalenizna kolarza jest już mocno widoczna 🙂
Niby piłem bardzo dużo na trasie, jednak w sobotę czułem się wyczerpany – to standardowa moja reakcja na dużo słońca, ale w raz z sezonem będzie lepiej.

Trasa

Galeria zdjęć

Po kliknięciu na zdjęcie można będzie je zobaczyć powiększone.

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry