Kategorie wpisów:

2024.09.01 Rower Bytom – Tarnowskie Góry – Woźniki – Gliwice

Pierwsza niedziela września to wycieczka rowerowa z Eweliną. Trasę ja przygotowałem, korzystając z aplikacji komoot.

Wystartowaliśmy z Bytomia, pierwszą atrakcją był Kanion (Szczelina) Tarnogórska, wraz z nieczynną już kopalnią dolomitu Bobrowniki. Tutaj chwilę się pokręciliśmy po tel lokacji, robiąc sporo zdjęć.

Wyjeżdżając z kanionu, okazało się, że na ręce mam tylko jedną rękawiczkę rowerową, więc założyłem, że na którymś postoju zgubiłem rękawiczkę. Zdecydowałem się nie wracać aby jej poszukać – straty muszą być.

Później przejeżdżaliśmy przez Tarnowskie Góry, fajną ścieżką rowerową, kierując się nad Jezioro Nakło – Chechło. Tutaj „U Adika” zjedliśmy zupę (ja krem z kalafiora, a Ewelina leczo).

Po krótkim postoju, skierowaliśmy się w kierunku Miasteczka Ślaskiego, a dokładniej Pasieki. Na terenie Pasiek znajduje się zatopiona kopalnia rudy żelaza i kruszcu „Pasieki” (też: „Bibiela”).

Jest tutaj, krótka ścieżka – pętla którą można zwiedzić te okolice. Mi się tej teren bardzo podoba, nawet w czasie świat wielkiej nocy tutaj biwakowałem.

Dalsza droga prowadziła w stronę miejscowości Woźniki, gdzie w poszukiwaniu punktu zaopatrzenia w wodę, trafiliśmy na cmentarz – gdzie uzupełniliśmy bidony. Przy okazji jak widać na ostatnim zdjęciu w tej sekcji, przed cmentarzem były stojaki na rowery – jakoś tak mi się skojarzyły, ze tutaj rowery odchodzą na wieczność.

W drodze powrotnej z Woźniki, skierowaliśmy się w kierunku jeziora Zielona w Kaletach. Po drodze chciałem odwiedzić jakieś jeziorka, jedno okazało się już mocno zarośnięte i chyba wyschnięte – tutaj zaliczyłem upadek na rowerze.

Później aplikacja komoot tak wyznaczyła trasę, że w głowie zaczęły się pojawiać wspomnienia Wisły 1200.

Następną atrakcją był Staw hodowlany Trzęsówka. Czując głód zatrzymaliśmy się nad jeziorem Zielona i zjedliśmy kolejny ciepły posiłek – tym razem wybór padł na żurek.

Po nabraniu sił ruszyliśmy w dalszą jazdę, tym razem mieliśmy mijać Tarnowskie Góry od północy, kierując się do Rept Ślaskich.

Pora robiła się już późna, trochę szkoda, po singieltrack w Reptach był ciekawy przeżyciem – z tego co pamiętam byłem tutaj podczas objazdu trasy długiej maratonu MTB BikeAtelier (Gliwice). Docelowo wtedy pojechałem wersję krótką, a nie długą.

Przejazd przez Rezerwat Siegiet w Bytomiu, już tylko w świetle latarek rowerowych.

Trasa, poza krótkimi fragmentami przejezdna, zdecydowanie polecam.

PS, na początku wspomniałem zgubioną rękawiczkę, okazało się, że drugiej wcale nie wziąłem ze sobą z auta – więc przez jakiś czas jechałem w jednej rękawiczce. Po tym jak się zorientowałem o „zgubie”, to jechałem już bez. czyli dodatkowych strat nie było.

Film

Trasa

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry