Kategorie wpisów:

2024.11.02-03 Trekking Wysoki Wierch

Dzień Wszystkich Świętych przypadł na piątek, będąc w okolicy Mszany Dolnej, postanowiłem a sobotę i niedzielę wybrać się w Pieniny. W sobotę, 02.11.2024, według prognoz pogody w Szczawnicy miało padać do około godziny 11. Ja dojechałem na parking w Jaworki, niedaleko Wąwozu Homole na godzinę 10. Tuż przed dojazdem na miejsce zaczęło padać, więc zrobiłem sobie drzemkę do godziny 11, gdy zgodnie z zapowiedziami przestało padać.

W planach był trekking przez Wąwóz Homole na Wysoką, później zejście do Schroniska pod Durbaszką i dopiero wejście na Wysoki Wierch. Jednak gdybym zrealizował taką trasę, to musiałbym pewnie zrezygnować z zejścia do schroniska, czyli bym musiał zabrać więcej jedzenia i wody na drogę. Jednak nawet wtedy byłbym tuż przed złotą godziną na Wysokim Wierchu. W związku z bardzo małą widocznością postanowiłem iść standardowo, od razu do Schroniska pod Durbaszką i później na Wysoki Wierch.

W schronisku zjadłem zupę pomidorową z ryżem i do tego dobrą herbatę zimową. A biwak, zamiast kofoli postanowiłem zakupić sobie kwas chlebowy.

Po wejściu na wzgórze nad schroniskiem, pojawiły się przejaśnienia. Od razu humor się mocno poprawił. Po dotarciu na szczyt na Wysoki Wierch, miałem czas aby znaleźć nowe stanowisko na hamak i rozwiesić sprzęt, jeszcze przed złotą godziną.

Całkiem niedawno zakupiłem nowy obiektyw szerokokątny Viltrox AF 13mm f/1.4 (Fuji X). Jest to bardzo jasny obiektyw, jak widać na zdjęciach, trochę mam problemy w jego obsłudze, gdyż albo zdjęcia wychodzą mocno nie doświetlone, lub tam gdzie jest słońce, mocno przepalone.

Warunków, na zachód słońca nie było spektakularnych, ale i tak udało się zrobić kilka ciekawych zdjęć. To był udany wieczór. Dużym minusem okazał się brak zabrania rękawiczek, mocno dłonie mi zmarzły podczas tego zachodu słońca.

Na noc zapowiadano temperaturę trochę poniżej 0 (zera). Jednak noc minęła szybko i ciepło, było o wiele bardziej komfortowo, niż na Hali Bieguńskiej.

Na wschód słońca, wstałem wypoczęty i wyspany. Wziąłem prawie cały sprzęt fotograficzny, poza kamerą sportową i dlatego nie nagrałem timelapsa ze wschodu słońca.

Poranna złota godzina, minęła szybko warunki się zmieniały w miarę dynamicznie, w okolicy Jeziora Czorsztyńskiego widać było mgłę.

Tatry, były ładnie podświetlone, przez wschodzące słońce, jak i Trzy Korony.

Po wschodzie, wróciłem na chwilę znów do hamaka aby się zagrzać. Chwila ta się mocno przeciągnęła i w drogę powrotną wyruszyłem dopiero o godzinie 9:28.

W drodze powrotnej, rozważałem powrót przez Wysoką i Wąwóz Homole, jednak lenistwo wygrało i wróciłem najkrótszą drogą na parking do samochodu.

Film

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry