Kategorie wpisów:

2024.11.11 Rower Podhale

W niedzielę był trekking, ostatnio w ogóle u mnie sporo trekkingu, chyba mam jeszcze lekką traumę po Wisła 1200. Ale na ten wyjazd w tatry zabrałem ze sobą również gravela, więc grzechem było by nie wybrać się na rower.

Wystartowałem dość późno bo dopiero o 9:34, wpierw jechałem z Murzasichla do Białego Dunajca, przez Poronin. Czyli wpierw trasa z górki, czyli dość chłodno i rześko, garmin wskazywał 3 stopnie. Później standardowo przez Szaflary w stronę Nowego targu, aby skręcić przed miastem na Zaskale.

Później w okolicy Ludźmierz, wjechałem na rowerowy szlak wokół Tatr. Tylko tym razem, chciałem poznać nową okolicę i za Rogoźnik skręciłem na południe w stronę Chochołów, omijając Czarny Dunajec.

Jak widać na zdjęciach widoczność trochę nie dopisywała, chmur nie było ale Tatry były bardzo nie wyraźne. jednak en fragment jest bardzo ciekawy, i miło się jechało podziwiając panoramę. Tak naprawdę ten fragment jechałem bardzo powoli wpadając w specyficzną medytację. Nawet nie wiedziałem, że tak bardzo mi brakowało jazdy rowerem.

Fajnie jechało się również przez Chochołów, wśród tych drewnianych domów. Szkoda, ze nie zrobiłem zdjęć, ale na filmie jest fragment z tej jazdy.

Za Chochołowem skręciłem w stronę Dzianisz, aby później wrócić znów na główna drogę o Witowa, gdzie zrobiłem sobie przerwę obiadową. Na obiad była zupa grzybowa i moskol z sosem rydzowym. Po obiedzie jakoś ciężko było się zebrać w dalszą jazdę.

Z Witowa, skręciłem na zachód w stronę Płazówka. Tutaj pojawił się trochę cięższy podjazd.

Z Płazówki, za kościołem skończył się asfalt i w stronę Roztoki była tylko droga leśna. Tutaj fragmentami musiałem zejść z roweru i go prowadzić bo kamienie były dość spore. Na samym końcu na zjeździe do Roztoki, zdecydowanie było prowadzenie roweru, gdyż na drodze był sam lód.

Z Roztoki dojechałem do parkingu w Dolinie Kościeliskiej, w planach była jazda do Zakopanego drogą pod reglami, jednak na chodnikach było widać, jeszcze ślady szronu i przymrozku, więc zdecydowałem się na zjazd do Zakopanego asfaltem.

Z Zakopanego do Murzasichle jechałem przez Jaszczurówkę, Cyrhla i Brzeziny.

Cała jazda to dystans 70 km, naprawdę nie zdawałem sobie sprawy jak mi brakowało takiej spokojnej jazdy z pięknymi widokami. Zdecydowanie polecam, każdemu tą trasę.

Film

Trasa

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry