Kategorie wpisów:
2024.11.27 Madera – dzień 4
Analizując pogodę od kilku dni na Maderze, środa 27.11.2024 cały czas miała być najlepsza. Dlatego też planowaliśmy wybrać się na najtrudniejszy szlak na tej wyspie czyli PR1 Vereda do Areeiro. Problem w tym, że ten szlak PR1, z powodów pozarów w tym roku jest częściowo zamknięty. Szlak tej jest wyjątkowy, ponieważ łączy dwa najwyższe szczyty Madery, Pico Ruivo (1861 m) i Pico Areeiro (1817 m), przecinając Masyw Centralny, Według mapy.cz szlak ten z obydwu końców jest dostępny dla zwiedzających w długości około 1km, jednak środkowa część jest niedostępna dla ruchu turystycznego.























Analizując trasę wejścia na ten szlak PR1, mieliśmy do wyboru 2 szlaki:
- PR1.2 – Vereda do Pico Ruivo – jest to krótki szlak prowadzący z parkingu Achada do Teixeira, wspina się na najwyższy szczyt wyspy, Pico Ruivo (1861m). Dystans to około 2,8km i różnica wzniesień około 350m.
- PR1.1 – PR1.1 – jest to długi szlak, prowadzący również na Pico Ruivo, z miejscowości w której mieliśmy nocleg – Ilha. Szlak ten ma długość około 8,2km i różnicę wzniesień 1300m – w jedną stronę.
Dodam, że aby zwiedzić szlak PR1 w części dostępny do ruchu pieszego, trzeba samochodem przejechać na inny parking, czas przejazdu to około jednej godziny. Po analizie odrzuciliśmy opcję dłuższego szlaku.
Szlak z parkingu wspina się wzdłuż grzbietu, który oddziela klify Faial i Santana, pozwala na doskonałą widoczność z lewej strony doliny Ribeira Seca, na czele której widać Pico das Torres i Pico Areeiro w tle. Z prawej strony widać „szczyty” pasma gór Santany (dachy domów – przyp.), skąd w oddali widać Parque Florestal das Queimadas i dalej Achada do Marques (mała wioska znana z typowych „poios” (pól) i starych poddaszach ze słomy), który znajduje się w centrum doliny Ribeira dos Arcos. WPatrząc w kierunku „wnętrza” możemy podziwiać dolinę Ribeira Grande która zaczyna się na „ustach” z Caldeirão Verde i Caldeirão do Inferno.
Już sam początek szlaku PR1.2 pokazywał, że będzie co podziwiać w tym dniu. Bardzo dobrze widoczne były grzbiety pasm górskich, a w tle widać było chmury które tworzyły bajkowy klimat.
Po drodze spotkaliśmy miejsce, gdzie do szlaku PR1.2, dołącza się szlak PR1.1 (który rozważaliśmy drogę). Po dotarciu do schroniska Casa de Abrigo do Pico Ruivo, zrobiliśmy sobie krótką przerwę. Jakąś chwilę przed schroniskiem, minęło nas 2 facetów z mocno wyładowanymi plecakami. Widać było, że niosą zapasy do schroniska, jednak mieli plecaki typu duże wojskowe wypchane po brzegi, a nie nosidła jak nosicze w tatrach słowackich.


























Wyruszając ze schroniska, dało się zauważyć, ze w okolicy Pico Ruivo, wiatr mocno hula. Na podejściu zatrzymując się na chwilę, aby złapać oddech mocno odczuwało się chłód tego wiatru. Jednak samo podejście nie jest trudne, spotkać tu można tradycyjne schodki, z klimatu Tatr Zachodnich.
W końcu dotarliśmy na najwyższy szczyt Madery Pico Ruivo (1862 m), widok który tam zastaliśmy, aż zapraszał aby nie przejmować się wiatrem, a spędzić tutaj dłuższy czas podziwiając te widoki. Tak też zrobiliśmy.
Z żalem, rozstaliśmy się ze szczytem, wróciliśmy tą samą drogą do schroniska, gdzie tuż poniżej niego jest odbicie ze szlaku PR1.2 na szlak PR1.
Niespodzianka na szlaku PR1, szybko nas spotkała, po przejściu około 100m, na wąskim przejściu miedzy wysokimi skałami zamontowana stała metalowa brama, która uniemożliwiała dalszą marszrutę. Było to dużo wcześniej niż pokazywały mapy.cz. Możliwe, że to dlatego, że w różnych opisach, pojawiały się informacje że zdarzali się turyści którzy nie przejmowali się taśmą zagradzającą dalszą drogę. Więc może dlatego wstawiono bramę, w miejscu najbardziej utrudniającym dalszą drogę.
Musieliśmy wrócić szlakiemPR1.2 na parking do samochodu. W drodze z tęsknotą, patrzyliśmy na ścieżkę ze szlaku PR1, która chwilami się wyłaniała na widnokręgu. W niektórych miejscach, widać było mocno spalone krzewy i tak jakby mocno naruszoną ścieżkę, pewnie te krzewy trzymały kamienie aby nie spadały na ścieżkę, a pożary naruszyły tą naturalną blokadę.


































W drodze do samochodu, zrobiliśmy sobie krótki postój w wiacie (na maderze są one zrobione ze skał). Tam zaczęliśmy modyfikować plany na dalszy trekking. Postanowiliśmy pojechać samochodem na parking pod Pico do Arieiro (1818 m), tak jak planowaliśmy. Jednak postanowiliśmy udać się na szlak PR3 Vereda do Burro.
Jadąc na kolejny parking, na drodze spotkaliśmy pasące się luźno małe stado owiec. Widać tak na Maderze, postrzegają wypas owiec i bydła, że puszczają je samopas 🙂
Na parkingu spotkała nas kolejna niespodzianka, jest on płatny, za 15 minut koszt 1,5E, za cały dzień to koszt 20 E. Bezpłatny parking był około 1km wczesniej – jednak kolidował on nam z planownaym trekkingiem wiec zapłaciliśmy za cały dzień opłatę parkingową, mimo że było już po godzinie 13.
Na szlak PR3 – Vereda do Burro, wystartowaliśmy o godzinie 13:23, w planach był trekking do Observatório de Astronomia, dystans to około 3km, my mieliśmy tym szlakiem przejść w obydwie strony – czyli 6 km.
Górny kodcinek trasy ma 1805 metrów wysokości, tuż poniżej szczytu Pico do Areeiro (1818 metrów), który jest trzecim najwyższym punktem na wyspie. Na początku szlaku możemy zobaczyć szeroki widok na dolinę Ribeira do Cidrão, która łączy się w Curral das Freiras z Ribeira dos Socorridos, a także zachodniego masywu górskiego Madery, gdzie wyróżnia się płaskowyż Paul da Serra.
Poço da Neve to kolejny punkt do odwiedzenia, około 1,7 km po rozpoczęciu wędrówki. Jest to zbiornik z 1813 r., niegdyś używany do przechowywania śniegu i gradu, które sporadycznie spadały w najwyższych partiach wyspy. Lód był używany w szpitalach, hotelach i do produkcji lodów do pierwszej połowy XX wieku, kiedy to na Maderze pojawili się pierwsi producenci lodu.
Chwilę przed obserwatorium, zobaczyliśmy piękną kumulację chmur tłoczących się w pobliskiej dolinie. Samo obserwatorium trochę rozczarowało – po portu zwykłe budynki, wiec ruszyliśmy w drogę powrotną, aby zdążyć na zachód słońca, bo w drodze powrotnej, czekało nas spore podejście.
Jednak około 0,5km przed parkingiem, na krótkiej przerwie na złapanie oddechu, wpadłem na pomysł aby odbijającą ścieżką udać się na Pico do Cedro (1785 m), co dało nam dodatkowe 1.1km i 80m przewyższeń. Człowiek nie dotleniony czasem, jednak nie myśli jasno 🙂
Ale prawda jest taka, że nie ma co żałować – widok był rewelacyjny, nawet proponowałem pozostać tutaj do zachodu słońca. Tyle, że robiliśmy się głodni, a to było tuż koło godziny 16.
Po drodze na parking, zastanawialiśmy się, czy udać się na ten 1 km szlaku PR1 i płacić za tą przyjemność 3E od osoby, czy też zjeść ciepły posiłek i tuż poniżej szczytu Pico do Arieiro, zapolować na ładny zachód słońca.
















Wygrała opcja głodomorów, zjedliśmy ciepły posiłek – hambúrguer especial. Choć ciężko go nazwać ciepłym, bo to w zasadzie była lekko ciepła bułka, z kawałkiem mięsa z niewiadomo czego i plastrem sera. Jeśli mnie pamięć nie myli był kawałek sałaty – jeden listek. Przy tym posiłku dania z popularnej restauracji ze złotymi łukami w logo, wydawały się posiłkiem luksusowym.
Po „regenerującym posiłku” udaliśmy się na początek szlaku PR1, aby złapać widok zachodzącego słońca. Tutaj już działa się magia, i nie można się było przyczepić do widoków. Oczywiście wiało mocno, sama kamera sportowa, nie miała szans ustać na statywie (co widać na filmie, jak nią kołysze podczas robienia timelapsu).
Jednak, muszę zdradzić, ze spotkała je jedna mała przykra niespodzianka. Miałem ze sobą filtry połówkowe, które zdecydowanie poprawiają jakość zdjęć z zachodu / wschodu słońca, jednak wymagają one nakręcenia na obiektyw specjalnego uchwytu. Jednak aby go zamocować, trzeba odkręcić wpierw mocowanie na filtry magnetyczne Marumi – które jest zamocowane na każdym moim obiektywie. Tutaj niespodzianka spotkała mnie taka, że nie potrafiłem odkręcić mocowania na filtry magnetyczne Marumi, wiec filtry połówkowe które miałem ze sobą nie zostały użyte. Następnego dnia, w wynajmowanym domu już bez problemu odkręciłem ten uchwyt na filtry magnetyczne – bywa i tak. Ale prawka jest taka, że i tak zachód słońca był rewelacyjny.
Podsumowując dzień, to spełnił on całkowicie oczekiwania widokowe, dla tych widoków chciałem odwiedzić wyspę wiecznej wiosny – Maderę. Zamknięty szlak PR1, oznacza, że kiedyś w przyszłości znów trzeba będzie tu przyjechać aby go przejść już w całości, bez kombinowania na krótkie odcinki.
Film
Trasa cz PR1.2
Trasa cz PR3
Powiązane posty
20250509 Setup na BBC
Kategorie wpisów: 2025.05.09 Setup na ultramaraton Baltic Bike Challenge 2025 W roku 2024, startowałem w…
20250502-03 Grandeus
Kategorie wpisów: 2025.05.02-03 Grandeus W ramach wypoczynku w długi weekend majowy w planach był krótki…
20250501 Rower Orawa
Kategorie wpisów: 2025.05.01 Rower Orawa Różne miałem pomysły na długi weekend majowy, ale docelowo postanowiłem…
20250426-27 Rower Warszawa – Piotrkow Trybunalski
Kategorie wpisów: 2025.04.26-27 Rower Warszawa – Piotrków Trybunalski W ramach świąt Wielkiejnocy, w planach miałem…
20250412-13 Rower Podkarpacie
Kategorie wpisów: 2025.04.12-13 Rower Podkarpacie W ramach przygotowania do BBC, zależało mi na dystansie, na…
20250329-30 Rower – Wataha Dluga Lapa
Kategorie wpisów: 2025.03.29-30 Rower Wataha Długa Łapa Na ostatni weekend marca 2025, postanowiłem wybrać się…
Lista tagów:
2022 2024 2025 202206 202210 202212 202305 202306 202307 202308 202309 202310 202404 202405 202406 202407 202408 202409 202411 202503 bałtyk bikepacking dolina baryczy Dunajec Gliwice góry jesien jesień Kajak lato madera małopolska pacraft pieniny Podhale portugalia R10 Rower Tatry Trekking ultramaraton wiosna wysoki wierch Śląsk śnieg
Odnośnik zwrotny: 20241128 Madera