Kategorie wpisów:

2025.05.30-31 Trekking Wysoki Wierch

Długo nie byłem na trekkingu w górach, ostatni raz to 1-2 luty 2025 treking w Tatrach, ostatni biwak w górach to 25-26 stycznia 2025 na górze Gorc.

Tym razem, zaraz po pracy wybrałem się w towarzystwie Eweliny, w Pieniny na Wysoki Wierch. Tym razem, trekking ze słowackiej strony – Lesnicke Sedlo, sam trekking na górę to około godziny.

Warunków na zachód słońca, nie było więc w zasadzie rozwiesiliśmy hamaki i poszliśmy spać.

W nocy trochę padało, ale tylko trochę. Musze dodać, że w trakcie trekkingu dołączył do nas pies. Nie wiemy czyj to był, po prostu był na szlaku z ekipą robiąca zdjęcia ślubne w piątek, ale jak ich mijaliśmy dołączył do nas – więc pewnie też nie ich.

Całą noc spędził pod moim tarpem, gdy wstawałem o 4 rano na wschód słońca, to podszedł ze mną na szczyt podziwiać widoki.

Czekając aż Tatry wynurzą się z chmur, spędziłem godzinę na szczycie. Jednak warunki były cały czas takie same, wiec wróciłem do hamaka aby się jeszcze trochę wyspać.

Wstałem o 7:30, szybkie śniadanie w hamaku, zebranie biwaku aby jeszcze popodziwiać widoki. Ewelina stała wcześniej więc zdradziła sekret, że na widoku pojawiły się Tatry.

Lubię spędzać czas na Wysoki Wierch (słow. Šlachtovsky vrch, Šlachtovsky) – kopulaste wzniesienie w Małych Pieninach o wysokości 898 m. Jest to dość wyodrębniony, bezleśny, kopulasty szczyt, ze wszystkich stron otoczony dużymi łąkami. Dzięki temu rozciągają się z niego jedne z najładniejszych w Pieninach widoków na Masyw Trzech Koron, Tatry, Gorce, Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki i pobliską Grupę Golicy. W dole dwie słowackie wsie: Leśnica i Wielki Lipnik oraz polska Szlachtowa.

Lubię, teleobiektywem wyłapywać różne ciekawe motywy do fotografii, mam nadzieję że się Wam spodobają.

Gdy ja spałem, Ewelina była na syczcie podziwiać widoki, pies dołączył się do jakiejś ekipy która szła po polskiej stronie. Jeśli szli do schroniska pod Durbaszką, to pewnie tam dostanie coś do jedzenia.

Na sobotę przesiedziana była rowerowa pętla spiska. Więc w końcu trzeba było wyruszyć w drogę powrotną do samochodu, oczywiście podziwiając ładne widoki.

Na tych zdjęciach pozowałem jako model 🙂

Trasa piątek

Trasa sobota

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry