Kategorie wpisów:

20250620-22 Rower Seenland-Route

Jako kontynuacja długiego weekendu, wybrałem się z Eweliną, do naszego zachodniego sąsiada, na jazdę szlakiem Seenland-Route, na mapy.cz oznaczona jako SLR.

2025.06.20 piątek

Z różnych, powodów wyjazd ze śląska nastąpił dopiero o 15. Jechaliśmy samochodem do Łęknicy, droga w zasadzie w 98% to jazda 2 pasmówkami, więc minęła szybko.

Po dojechaniu na miejsce, zwiedziliśmy Park Mużakowski, zdecydowanie polecam odwiedzić to miejsce. Zaskoczeniem była sarna, która w parku po niemieckiej stronie spacerowała sobie wśród wysokich traw.

Zdjęcia z drogi między Mad-Muskau a Kromlau, słońce już powoli zachodziło, jechało się rewelacyjnie.

W Kromlau znajduje się Park Rododendronów, leży on na terenie obszaru krajobrazu chronionego „Kromlau-Gablenzer Restseengebiet” („Obszar zbiorników powyrobiskowych Kromlau-Gablenz”), pięknie wkomponowany w imponujący krajobraz Łuku Mużakowa. Poza rododendronami, znajdują się tutaj wykonane przez Friedricha Herrmanna Rötschkego parkowe formacje bazaltowe – w szczególności Most Raka (Rakotzbrücke) – cieszą się coraz większą rozpoznawalnością. Inna nazwa dla tego mostu pod którym można znaleźć to miejsce to Diabelski Most.

Parę kilometrów, za Kromlau rozbiliśmy biwak, bo miejsce nadawało się idealnie, była to ładna miejscówka w lesie, zaraz przy wyznaczonej trasie.

2025.06.21 sobota

Szlak Seenland-Route(SLR) to pętla oficjalnie ma długość 189km, w sobotę zostało nam około 15km, do dojazdu do tej pętli. Szlak prowadzi przez sztuczne jeziora, które przez dziesięciolecia powstawały (nadal powstają), na terenach dawnych kopalni węgla brunatnego.

Trasa SLR biegnie od Großräschener See na północy do Bärwalder See na południu Pojezierza Łużyckiego, mijając w sumie 16 jezior . Po drodze można doświadczyć zmieniającego się krajobrazu, od rosnących jezior z nierównymi brzegami po całkowicie zalane jeziora. W niektórych miejscach tymczasowy etap między odkrywkową kopalnią a jeziorem jest nadal wyraźnie widoczny. Inne jeziora zostały zalane dziesiątki lat temu i mogą pochwalić się plażami , sportami wodnymi , marinami i amfiteatrami.

Pod koniec sobotniej trasy znajdowała się wieża „Rusty Nail”, widoki na okolicę fajne, sam kształt wieży też ciekawy – w zasadzie nie wiem czemu nie zrobiłem jej zdjęcia, jak coś można pod tym linkiem: https://www.lausitzerseenland.de/en/discover/discovering-nature/viewing-towers.html znaleźć więcej informacji.

Większość nawierzchni to asfalty, ale sporo poprowadzonych przez lasy – mimo to okazało się, że średnia temperatura to 29 stopni Celsjusza.

Biwak, rozbiliśmy nad jeziorem Senftenberger See, na filmie można zobaczyć jak to wyglądało. Wydawało mi się, że piłem dużo w ciągu dnia, jednak temperatura ciała była wysoka 🙂

W nocy, do 2-3 spałem tylko w bieliźnie termicznej, później się delikatnie nakryłem śpiworem, dopiero tak około 4-4:30 wszedłem do śpiwora.

2025.06.22 niedziela

Na pierwszych 2 zdjęciach widać jak woda była przejrzysta w jeziorze nad którym spaliśmy. W Senftenberg na stacji uzupełniliśmy zapasy wody, na niedzielę.

Okazało się, że niedzielny odcinek SLR, jest zdecydowanie mniej osłonięty od słońca, zapowiadane upały miały być większe niż w sobotę. Dość szybko dało się mi to we znaki. Tak od 50 km jazdy zaczęły się problemy mięśniowe. Na około 70 kilometrze udało mi się szybko zsiąść z roweru – w ten sposób, ze stopy miałem na drodze, ale rower ciągle był między nogami. W tej pozycji złapał mnie skurcz w lewym i prawym mięśniu czworogłowym. W ten sposób w zasadzie mogłem sobie wyć z bólu – bez możliwości rozciągnięcia tych mięśni. Po kilku minutach – udało się zejść do końca z roweru, po krótkim spacerze udało się jechać dalej.

Problemy się zaczynały powtarzać coraz częściej, dojechałem do Halbendorf i tutaj się poddałem, do samochodu było tylko około 14 km, jednak dystans dla mnie już nie osiągalny. Nad jeziorkiem postanowiłem poczekać, aż Ewelina podjedzie po mnie samochodem. Średnia temperatura według garmina to 34 stopnie.

Podsumowując, trasę SLR, dużo asfaltu, można się przejechać poznać nowe regiony, ale żeby to były jakieś rewelacyjne atrakcje to już duże naciągniecie. Największe, atrakcje były w piątek, czyli Park Mużakowski i Rododendronów.

W niedzielę, na pewno za mało piłem wody – ale to głównie dlatego że brakowało sklepu aby nabyć coś zimnego. W pewnym momencie dnia, miałem już wodowstręt do picia wody z bidonu – była tak ciepła, że aż nie smaczna.

Kilka zdjęć zrobionych przez Ewelinę, gdzie świadomie, lub mniej świadomie byłem modelem 🙂

Film

Trasa D1

Trasa D2

Trasa D3

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry