Kategorie wpisów:

2025.08.16 Trekking Veľký Rozsutec

Regeneracja w czasie snu, po trekkingu na Veľký Choč przebiegła poprawnie. Na sobotę w planach był trekking na Veľký Rozsutec

Samochodem podjechaliśmy na parking w miejscowości Stefanova, później szlakiem zielonym wybraliśmy się razem z Asią na przełęcz Medziholie. Do przejścia było 3,5km i 560 metrów w pionie.

Na Veľký Rozsutec pozostało z przeleczy 1,2km i 420 metrów przewyższeń.

Ostatnie 500-600 metrów to już droga po bardzo sypkim stoku, Czasami na podejściu pojawiały się łańcuchy, miało być prosto bo myślałem, że to góry w stylu Beskidów, ale na tym podejściu jednak mocno zwolniłem. Na wskutek mojego wolnego tempa, Asia musiała długo na mnie czekać na szczycie.

Wielki Rozsutec (1610 m, słow. Veľký Rozsutec (wym. Welki Rozsutiec), w niektórych starszych źródłach polskich również Rozsudziec) – jeden z najwyższych i niewątpliwie najbardziej charakterystyczny szczyt w tzw. Krywańskiej części Małej Fatry.
Roślinność masywu jest bardzo urozmaicona. Dolne partie masywu porastają lasy bukowe z domieszką świerka, jodły i jaworu, a wyżej i jarząbu. Na północnych stokach Wielkiego Rozsutca na wysokości ok. 1450 m dobrze zachowała się naturalna górna granica lasu – jest to aktualnie najwyższy zasięg górnej granicy lasu w Małej Fatrze. W innych rejonach tej grupy górskiej została ona w ubiegłych wiekach sztucznie obniżona na skutek intensywnej gospodarki pasterskiej. Tereny podszczytowe Rozsutca porastają zarośla kosodrzewiny. Na skałach spotkamy niezmiernie cenne i piękne zbiorowiska roślin alpejskich, zaś na szczególnie nasłonecznionych miejscach – również zespoły flory ciepłolubnej. Wśród nich znajdziemy ogromną liczbę gatunków chronionych, w tym wiele słowackich endemitów.

Na syczcie, dość spore tłumy, ale na chwilę przystanąłem aby złapać oddech i porobić parę zdjęć. Na trekking ubrałem buty Altra Lone Peak 8 – są to buty biegowe w terenie. Na początku miałem obawy jak się sprawdzą na zejściu, ale trzymały się idealnie na tym śliskim terenie.

W planach było jeszcze wyjście na Stoh, Poludňový grúň i schronisko Chata na Grúni. Jednak po zejściu byłem już mocno zmęczony, więc ja wróciłem do samochodu szlakiem zielonym, a Asia poszła w dalszą drogę według planu.

Po dojściu do Stefanova, w pierwszej restauracji zjadłem zupę fasolową i wypiłem 2 kofole, później poczekałem na Asię. Jak już się znów spotkaliśmy, to pojechaliśmy na bardziej treściowy obiad, do którego znów kupiłem Kofolę. Może to już jest uzależnienie?

Trasa

Powiązane posty

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry